Sosnkowski...Ciągle wszystkich przestrzegał przed deklamacjami o bezinteresowności Anglików i o wdzięczności, która się im z naszej strony rzekomo należy.
„Muszę przyznać, że wśród naszych mężów stanu, których chętnie bym nazwał mężykami stanu, jeden jedyny generał Sosnkowski rozumiał sytuację w sposób inteligentny. Ciągle wszystkich przestrzegał przed deklamacjami o bezinteresowności Anglików i o wdzięczności, która się im z naszej strony rzekomo należy.
Teraz przytoczę dwa zdania początkowe z rozkazu generała Sosnkowskiego z dnia 1 września 1944 roku:
Żołnierze Armii Krajowej!
Pięć lat minęło od dnia, gdy Polska, wysłuchawszy zachęty rządu brytyjskiego i otrzymawszy jego gwarancję, stanęła do samotnej walki z potęgą niemiecką.
A więc nie Anglia nas ratowała, jak twierdzono naiwnie i wbrew naszym interesom narodowym, lecz Anglia nas do wojny popchnęła.
Pisałem zaraz po wydaniu tego rozkazu:
Rozkaz ten, pisany polszczyzną jakby kutą i rzeźbioną przez Wyspiańskiego, powiedział: bijemy się, bośmy swego czasu od was otrzymali gwarancje. Wy ich nie dotrzymujecie. Po wielu latach paćkania politycznego nareszcie zdobył się ktoś na właściwy ton i na powiedzenie prawdy.
Odezwa generała wywołała oburzenie na niego, że „obraził Anglików”. Opowiadano, co zresztą było kłamstwem, że ambasador brytyjski zrezygnował ze stanowiska w znak protestu, że Sosnkowski pozostaje na stanowisku wodza naczelnego. Oburzenie, względnie krytykę Sosnkowskiego w związku z jego słusznym i pięknym rozkazem wypowiadało wiele, wiele... osób, których tu nie wymienię przez... rycerskość. Od tych objawów lokajstwa i braku godności narodowej jeszcze dla mnie były obrzydliwsze dowody głupoty całkowitej, gdy niektórzy ludzie – i to między innymi nawet dawni piłsudczycy – tłumaczyli mi, że Sosnkowski swoim rozkazem pomniejszył „polski wkład do wojny”. Tym głąbom naprawdę się zdawało, że świat wojuje z Niemcami na nasze hasło i że zaczął wojować w naszej obronie.”
Cat Mackiewicz - Zielone oczy